czwartek, 7 kwietnia 2016

Olejek rycynowy i kuracja na rzęsy

O olejku rycynowym napisano już wiele, o jego właściwościach i dobroczynnym działaniu. Nie chcę kopiować informacji z internetu, chciałabym raczej opisać moje osobiste doświadczenia i odczucia.
Kilka dni temu zobaczyłam gdzieś wpis, bodajże na Facebooku o wyzwaniu polegającym na pielęgnacji rzęs olejkiem rycynowym. Postanowiłam do niego dołączyć. W Aptece Gemini można dostać 100ml olejku rycynowego tłoczonego na zimno za 8zł. Uważam, że cena jest uczciwa. Kupiłam go:)
Czym prędzej pobiegłam do domu żeby go wypróbować. Nakładanie na rzęsy było szybkie i bezproblemowe, ale chciałam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i od razu "naolejować" włosy. Tak jak w pierwszym przypadku "zabieg" odbył się bez większych problemów tak opcja druga była dla mnie istna katorgą. Olejek ten jest niebywale gęsty, leje się prawie jak miód. I tak własnie czułam kiedy nakładałam go na włosy - jakbym smarowała pasma klejącym słodkim syropem. Najlepiej po prostu rozcieńczyć go innym olejkiem. 
Kolor - bezbarwny. Zapach jest neutralny, wręcz niewyczuwalny, co dla mnie jest ogromnym plusem. 
Działanie? Na włosy oczywiście świetnie, po umyciu są miękkie i błyszczące. Nie miałam większych problemów z jego zmyciem. Kurację "rzęsową" rozpoczęłam przedwczoraj, olejek nakładam co drugi dzień na noc. Czy olejek zda egzamin i pozwoli mi cieszyć się pięknymi firankami u oczu? To się okaże. Za sześć tygodni dodam post ze zdjęciami i oceną czy sobie poradził.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz. Twoje uwagi są dla mnie ważne i pomocne.